środa, 16 grudnia 2009

Dziedziny gospodarki narodowej.

Na przykład zatrudnienie w gospodarce uspołecznionej w Polsce wzrosło z 4832 tys. osób w 1950 r. do 11 969 tys. osób w 1974 r.3 Gospodarka socjalistyczna wykazała dużą łatwość wchłonięcia rezerw zasobów pracy.
Należy podkreślić, że w rolnictwie zanotowano odmienną tendencję. Według szacunkowych obliczeń liczba zawodowo czynnych w rolnictwie wynosiła w 1950 r. 5041 tys. osób, czyli była wyższa od ogólnej liczby osób zatrudnionych w tym czasie w pozostałych dziedzinach gospodarki narodowej. W latach 1950—1973 zatrudnienie w rolnictwie nie tylko nie wzrosło, ale nawet zmniejszyło się do około 4380 tys. czynnych zawodowo.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że około 9 min pracowników zatrudnionych poza rolnictwem w sferze produkcyjnej wytworzyło aż około 86% dochodu narodowego, zaś około 4,4 min pracowników zatrudnionych w rolnictwie wytworzyło tylko 14% dochodu narodowego w Polsce. Oznacza to, że między rolnictwem a pozostałymi działami produkcji materialnej istnieją jeszcze bardzo duże różnice w przeciętnym poziomie wydajności pracy 4.
Na tej podstawie dochodzimy do wniosku, że samo przesunięcie części ludności z rolnictwa (studencki-kredyt.pl) do przemysłu (dziedziny najbardziej wydajnej) jest przejawem postępu ekonomicznego i społecznego. Oczywiście warunkiem tego postępu jest, aby przesunięci pracownicy znaj-
3 Rocznik Statystyczny 1975, s. 51. W sferze produkcji materialnej w 1950 r. było zatrudnionych 91,4%, zaś w sferze nieprodukcyjnej 8,6%. Analogiczna struktura zatrudnienia w 1974 r. kształtowała się następująco: 85,8% i 14,2%.
4 Szacuje się, że przeciętna wydajność pracy w rolnictwie jest około 4—5-krotnie mniejsza niż w przemyśle. Przybliżone szacunki wskazują również, że jedna osoba zatrudniona w rolnictwie w Polsce dostarcza środków żywności dla około 7 osób, podczas gdy np. w RFN — dla ok. 15 osób, w USA zaś dla ok. 40 osób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz